środa, 29 maja 2013

Siedzę w domu.

Skoro już siedzę chwilowo w domu, to jest to dobry czas na nadrobienie zaległości. Trochę się tego nazbierało.
Po pierwsze zaległości w szyciu. I tu prosta myśl filozoficzna: aby coś robić dobrze trzeba po prostu to robić. Tak więc szyję, szyję i ... szyja już mnie boli od siedzenia. Szkoda, że nie można "sutaszować" np chodząc - a może juz ktoś wymyślił taki patent :-)
I tak najpierw dostałam przysłowiowego kopa do pracy - zrobić prezent na Dzień Matki dla mamy koleżanki (miał być wisior z amonitem). Da da...!!! I oto jest!!!
"Labirynt wspomnień" - amonit  i agaty.

Potem zrobiłam dwie prace na "IV Wyzwanie Sutaszowe" w grupie na FB. Zabawa polega na tym, że osoby chętne szyją wg jednego wzoru, potem wszystkie prace prezentowane są anonimowo i wygrywa ta która zdobędzie najwięcej głosów. Zwycięzca rysuje projekt do następnej edycji.
W tej edycji projektantem była Agnieszka Gł http://rododendron7.blogspot.com 
Oto projekt:


A to moje dwie prace:

"Koralowa rafa"


"Miodowe lata"


To teraz czas uzupełanić zaległości w zaległościach, czyli trochę wspomnień.
Siedząc przejrzałam zdjęcia i wykopałam jeszcze kilka archiwalnych.






Uff... to chyba wszystkie zaległości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz