Wisior powstał na specjalną okazję i na specjalne zamówienie. Okazja - prezent dla koleżanki, zamawiającym byłam ja sama. Solenizantka chciała coś z kryształem górskim, bo to kamień który odgania złą energię. Kamienie leżały od dłuższego czasu i czekały na wenę. Wytypowałam dwa rodzaje kryształu - spękany kaboszon i surowy kryształ rodem z naszych gór, i do końca nie wiedziałam który z nich wybrać i co z niego zrobić by wyglądał pięknie i był dobrze wyeksponowany. Czas leciał, kryształ leżał, a w głowie pusto...
...i któregoś dnia przyszła inspiracja i powstał wisior:
A później do kompletu kolczyki:
Całość prezentuje się tak:
A to źródło inspiracji:
W ten sposób oba kamienie znalazły swoje miejsce. Jeden niczym park Serengeti ze swoją porośniętą trawiastą sawanną i pojedynczymi skalistymi wzgórzami i kępami drzew akacjowych, stanowi serce wisiora. Zaś drugi to Kilimandżaro - śnieżna, góra na horyzoncie wśród widoku zieleni Tanzanii.